21 Lutego – Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego

21 lutego przypada Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego obchodzony na świecie już od 20 lat!  Z tej okazji w szkole miała miejsce prelekcja związana tematycznie z tym świętem, ale również z tegoroczną edycją miejskiego konkursu poetyckiego „Mistrz poprawnej polszczyzny” od lat organizowanego przez panie: Urszulę Sierkowską i Małgorzatę Nojszewską.

Naszą tradycją stało się już rozstrzyganie wyżej wymienionego konkursu właśnie w Międzynarodowym Dniu Języka Ojczystego.

Powszechnie wiadomo, że język polski nie należy do najłatwiejszych języków świata i potrafi sprawiać trudności nawet rodowitym Polakom. Skąd pomysł na to, by hasłem tegorocznej edycji uczynić pytanie: Dlaczego język płata figle? Jak się okazało – tak postawione pytanie – było strzałem w dziesiątkę, ponieważ do organizatorek wpłynęła rekordowa ilość wierszy z wielu białostockich szkół podstawowych. Wybór zwycięzców nie należał wobec tego do łatwych.

Tym bardziej miło nam ogłosić, że zwycięzcami tegorocznej edycji konkursu zostali:

I miejsce – MACIEJ ORZEL (Szkoła Podstawowa Nr 32)

II miejsce  – GRZEGORZ PLESKOWICZ (Szkoła Podstawowa Nr 43)

III miejsce – ex aequo NATALIA ZAMOJSKA i KAMIL KISIEL (Szkoła Podstawowa nr 47)

Wyróżnienia: KAROLINA ROGOWSKA ( Szkoła Podstawowa nr 20) i Paweł Pytel (Szkoła Podstawowa nr 47).

Młodym poetom pogratulowała i wręczyła nagrody obecna na obchodach święta Pani Dyrektor – Halina Hapunik.

W imieniu organizatorów wszystkim zwycięzcom serdecznie gratulujemy, a pozostałych zachęcamy do udziału w naszym konkursie w przyszłym roku. Niech zachętą, a jednocześnie odpowiedzią na konkursowe pytanie, będzie dla Was lektura zwycięskiego wiersza autorstwa Maćka.

Rozmyślania małego Hipolita

 

Dlaczego język płata nam figle?

– myślał Hipolit siedząc na śmigle.

Czy to dlatego, by uczeń mały,

dostawał z polskiego same gały?

Tyle wyjątków, tyle regułek,

tu się „ówkuje”, a tu znów „uje”!

A tu kropeczka, a tam przecinek,

średnik, cudzysłów, przyimek, zaimek.

Przymiotnik, czasownik, no i rzeczownik,

dopełniacz, biernik oraz miejscownik.

I części zdania, a części mowy,

aż od tej wiedzy bolą nas głowy.

A biedny uczeń cały czas kuje,

bo jeśli nie – dostanie dwóję!

 

Siedzi Hipolit, myśli i duma,

że w tych trudnościach musi być umiar.

Że mowa ojczysta, z drugiej swej strony,

musi mieć również radosne tony.

I wnet wymyślił historię taką.

Historię wcale nie byle jaką.

 

Letnią porą, wśród kwiatów woni,

gżegżółka w pszenicy chrabąszcza goni.

Chrząszcz zabrzmiał w trzcinie,

zaś świerszcz w leszczynie.

Żuk szukał skuwki na rynku w Pszczynie.

Pękaty bąk skoczył na pąk

i strasznie się zląkł,

gdy pęk ten pąk.

Zaś w Białowieży, na krzywej wieży

jest gniazdo jeży.

Lecz nikt w to nie wierzy,

nawet stryj Jerzy!

 

Jest w tej historii psikusów wiele,

ale nie martwcie się przyjaciele.

Gra słów i słówek, łamańce języka,

z tym właśnie uczeń się boryka.

Ortograficzne zaś łamigłówki,

są po to, by pracowały główki.

By lekcje polskiego nudne nie był

a polskie dzieci poprawnie mówiły.

 

Dlatego język płata nam figle!

– wydumał Hipolit siedząc na śmigle.

 

Opracowała: Małgorzata Nojszewska